Warsztat rodzinny z okazji Dnia Ziemi

Ubrania, błoto i dużo śmiechu!

Dzień Ziemi w komorowskiej bibliotece przyciągnął w tym roku młode/ych czytelniczki/ków wraz z opiekun(k)ami.

Najpierw w sali multimedialnej rozmawialiśmy o … ubraniach. Zastanawialiśmy się kiedy je kupujemy, co stoi za naszym wyborem, skąd się biorą, ile wody jest potrzebne do wyprodukowania jednej pary dżinsów (50 wanien 200litrowych!), i co się z nimi dzieje, gdy przestajemy je nosić. Obejrzeliśmy zatrważające zdjęcia i filmy z pustyni Atakama w Chile, gdzie znajduje się największe wysypisko ubrań, w tym całkiem nowych, nienoszonych. Poznaliśmy skalę zanieczyszczenia rzek, oceanów, powietrza. I dowiedzieliśmy się dlaczego nasze pokolenie ma pełne szafy ubrań, a nasi dziadkowie mieli ich znacznie mniej. Rozmawialiśmy o warunkach zatrudnienia w szwalniach oraz o smutnej rzeczywistości, w której dzieci zmuszane są do pracy, zamiast chodzić do szkoły i się bawić.

Uczestnicy spotkania byli w różnym wieku – od 3 latków do 14 latków – ale wszyscy byliśmy zasmuceni poznanymi faktami.

Dlatego potem wspólnie przygotowaliśmy plakat z pomysłami, dzięki którym Ziemia będzie dobrze ubrana, a nie zanieczyszczona. I tak:

- warto kupować używane ubrania: w second-handach, na serwisach internetowych, sąsiedzkich wymiankach

- fajnie jak dzieci, które szybko rosną, będą miały ubrania po starszych kolegach i koleżankach, zamiast wciąż kupowanych nowych na kolejny rozmiar

- swoje ubrania można sprzedać, oddać innym, zanieść do sklepów zbierających używaną odzież

- ubrania zniszczone można naprawić – zszyć, naszyć łatkę, przerobić.

- materiał z ubrań można wykorzystać do uszycia nowych rzeczy – torebek, zabawek, legowiska dla psa i kota, nowych ubrań

- ubrania, które są dobre, ale nam się już znudziły możemy ozdobić malując na nich specjalnymi farbkami, naszywając inne tkaniny lub ciekawe aplikacje.

Pojawiła się myśl, że teraz rodzice dzieci obecnych na wykładzie będą musieli przemycać do domu nowe ubrania, bo surowe spojrzenie dziecka nie pozwoli im ot tak, zajrzeć przy okazji do sklepu z wyprzedażą kolekcji, ale może to i dobrze? Jeśli coś ma szansę zmienić nawyki dorosłych to właśnie aprobata młodszego pokolenia, prawda?

A potem, żeby zrobić dla Ziemi coś konkretnego, tu i teraz, w ogrodzie przygotowaliśmy bomby kwiatowe. Mieszanka ziemi, gliny i nasion nie wyglądała zachęcająco, ale okazało się, że po sekundzie wahania, wszystkie dzieci z entuzjazmem lepiły z błota kule. Po wyschnięciu ich w domu, można je zabierać z sobą na spacer i wyrzucać wszędzie tam, gdzie przyda się trochę zieleni i kwiatów, które wabią pszczoły i inne owady. Można więc powiedzieć, że zapoczątkowaliśmy łańcuch postawania miodu, żeby osłodzić trochę wiedzę o tym, jak źle traktujemy naszą planetę.

Jeśli połączymy to z postanowieniem wdrożenia w życie choć jednego pomysłu recyklingu odzieży, to jest to krok w dobrą stronę.